Dzisiaj w naszej szkole pojawił się nowy chłopak. Praktycznie wszystkie dziewczyny, które go zobaczyły zaczęły się ślinić. Nie będę kłamać i od razu przyznam się, że byłam jedną z nich. Miśka spojrzała się wtedy na mnie z miną która świadczy, że nie wie dlaczego się ze mną przyjaźni. Szybko okazało się, że "nowy" przypadł do gustu tylko płci pięknej poniżej 20 roku życia. Oczywiście za przykładem wszystkich nauczycielek poszły największe cioty w szkole, w tym (o zgrozo!) moja ukochana (wyczuj tą ironię) kuzyneczka. Dopiero pod koniec dnia dowiedziałam się, że chłopak ma na imię Gabriel.
Planujemy z Miśką, i chłopakami otworzyć jakiś biznes, żeby zarobić trochę kasy na wakacje. Jak na razie nie możemy znaleźć zajęcia, który odpowiadałoby naszym wysokim wymaganiom. Piotrek zaproponował, że mogłybyśmy z Michaliną myć samochody w bikini, za co dostał od niej w w ten swój durny łeb. W ostateczności mogłabym zostać wróżką. Przecież to nie może być takie strasznie trudne. Wystarczy, że pożyczę kota od siostry.