czwartek, 12 czerwca 2014

Wtorek, 3 III, Kunegundy, Marcjusza

Konkurs na najgorszy dzień z życia wygrywa... Karolina!! Mój dzisiejszy pech zaczął się od wspaniałego pomysłu mojego młodszego brata. Uznał, że będzie bardzo zabawnie jeśli pomaluje mi twarz flamastrami. Przeżyłam nie mały szok, kiedy spojrzałam w lustro po przebudzeniu. W czasie, w którym  zmywałam to cholerstwo z twarzy ( a nie było to łatwe) powinnam była już iść na przystanek. Kiedy w końcu tam dobiegłam zobaczyłam tylko tył mojego autobusu i bezczelnie machających mi Piotrka i Pawła. Więc chcąc nie chcąc musiałam iść piechotą przez co spóźniłam się na biologię, którą mam z najgorszą nauczycielką w szkole. Mimo, iż nie było mnie góra pięć minut (a i w to wątpię!) dostałam 5 minusowych punktów do sprawowania. Po prostu pięknie! Do tego wszystkiego na obiedzie w stołówce potknęłam się o czyjąś torbę i wywaliłam na siebie cały swój obiad, przez co musiałam przez następne dwie godziny chodzić z ciemnym sosem pieczeniowym na środku bluzki. Śmieszyły mnie co prawda te zgorszone spojrzenia Agi. Ona naprawdę sądzi, że jeśli ktoś nie ma idealnie czyściutkich butów i dokładnie wyprasowanej koszulki to nie powinien wychodzić z domu. No cóż... są ludzie i parapety, ale żeby się klamką urodzić?!

***
Hej!! Zaczynam nowego bloga, w którym będę pisać kartki z pamiętnika wymyślonej przeze mnie dziewczyny. Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa :)
Jeśli ktoś przeczyta to bardzo proszę o komentarz, ponieważ chcę wiedzieć, czy jest sens dalej to pisać ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz